ShinyBox - sierpień 2013


Znów przychodzę do Was nieco spóźniona z ShinyBoxem. Tym razem w pudełku mamy dużo produktów pełnowymiarowych i są to kosmetyki, które każdej z nas raczej się przydadzą, są dość uniwersalne.


W pudełku znajdują się trzy kosmetyki, których na pewno możemy używać na co dzień - płyn micelarny, krem do rąk i serum na końcówki. W sumie żadna z tych rzeczy nie cieszy mnie jakoś bardzo, ale na pewno je zużyję. Płyny micelarne schodzą u mnie bardzo wolno, więc jego kolej przyjdzie pewnie za kilka miesięcy; obecnie mam dwa kremy do rąk w użytku, ale ten już musiałam wypróbować; serum na końcówki też mam, jednak to nie jest w formie jedwabiu, a takiej białej emulsji.

Pozostałe produkty to kuracja antycellulitowa od Marion - dobrze, że mamy do czynienia z całym opakowaniem ampułek, a nie tylko z jedną ;) Na pewno wypróbuję, chociaż niczego od tego produktu nie oczekuję. Maskę Dermedic chętnie przetestuję, bo dzięki ShinyBox bardzo polubiłam tę markę. Jeśli chodzi o prezent w formie peelingu, to pewnie go zużyję, ale raczej nie stosuję peelingów mechanicznych, więc nie jest to produkt dla mnie.

Pudełko jest, według mnie, przeciętne. Produkty na pewno się nie zmarnują, bo prędzej czy później je zużyję, ale nie ma też kosmetyku, którego obecność by mnie powaliła. Jeśli macie ochotę na takie codzienne produkty, to myślę, że warto zakupić sierpniowego ShinyBoxa za 49zł - klik.

No comments:

Post a Comment