Różowi ulubieńcy listopada :)


Rzadko robię ulubieńców, ale teraz postanowiłam zrobić, bo wybranie produktów przyszło mi łatwo. Wszystkie są różowe! A nie wybierałam kolorem! :P Matko, i dodatkowo wszystkie firmy mają nazwę zaczynającą się literą B. Ja naprawdę nie planowałam! :D

  • Balea, Never Ending Story - pomadka ochronna, którą wygrałam w konkursie u Naomi-bloguje. Działanie jest ok, standardowo nawilża i pielęgnuje, ale polubiłam ją za coś innego. Za zapach! Jest świetny; pachnie tak samo jak mój ulubiony napój, który zawsze kupuję w Szwecji. Dla zainteresowanych: Party Soda z sieci sklepów Coop.
  • Balea, malinowy lotion do rąk - wygrałam go w tym samym konkursie. Ślicznie pachnie, jak malinowy jogurt lub Mamba! Dodatkowo jest lekki, szybko się wchłania, idealny na dzień. No i ma pompkę. A pojemność jest ogromna, bo to aż 300ml!
  • Bell, Air Flow, błyszczyk do ust - kupiłam go w Biedronce. Wybrałam malinowy, intensywny róż. Jestem z niego bardzo zadowolona. Kolor jest bardzo ładny, utrzymuje się 1-1,5h, co dla mnie jest ok. Bardzo lubię go nakładać na czerwone i różowe szminki, bo zmienia ich kolor na niespotykany odcień, no i dodatkowo pomaga mi je równomiernie, symetrycznie rozprowadzić.
  • Bourjois, Healthy balance, puder 52 Vanille - dostałam go od Anne-Mademoiselle, której nie przypadł do gustu. Wysłała mi go bez rewanżu, ale obiecałam, że jak coś będę mieć, to się odpłacę :) Mnie ten puder naprawdę zaskoczył. Jest bardzo dobry! Ładnie matowi i utrzymuje makijaż. Rzadko się zdarza, że muszę się przypudrować w środku dnia (obecnie mam cerę normalną, w kierunku mieszanej). Kolor jest dość jasny, chociaż mógłby być jaśniejszy. Osobom o bardzo jasnej karnacji nie będzie pasował.

No comments:

Post a Comment