- Przeszłam z czerwonych włosów na blond: a było to nie lada wyzwanie i katorga dla moich kłaków, które jakoś przeżyły i obecnie mają się całkiem nieźle ;)
- Nie przytyłam: też sukces, bo na ilości jedzenia, które pochłaniam, powinnam ważyć nieco więcej. Ale tu raczej chodzi o utrzymanie wagi po diecie, którą zrobiłam pod koniec 2010 roku =)
- W dużym stopniu zmieniłam styl ubierania (to zasługa diety i nowej figury). Teraz niestraszne są mi wąskie rurki czy wysokie szpilki :)
- Zdałam maturę: może nie rewelacyjnie, ale zadowalająco...
- ... No i jednak dostałam się na studia dziennie, na *prawie wymarzony* kierunek, do uczelni, do której chciałam iść. A to był mój jedyny wybór, więc trochę był 'ryzyk-fizyk'.
- Poznałam cudownych ludzi! Bardzo się obawiałam mojego towarzystwa na studiach, jednak okazało się, że są to świetne osoby... może niekoniecznie pasują do Kolegium Nauczycielskiego, ale są fajni :)
- To właśnie w 2011 roku zaczęłam się bardziej interesować kosmetykami. Oczywiście lubiłam to wcześniej, ale ten rok był pod tym względem apogeum jeżeli chodzi o tę dziedzinę ;)
- Zaczęłam pisać tego bloga i prowadzić kanał na YT :)
- Mimo że w tym roku udało mi się być tylko na jednej imprezie muzycznej, to było na niej nieziemsko! Chodzi mi o Konfrontacje rockowe wROCK: Indios Bravos, Łąki Łan, Myslovitz, happysad, Brodka... i jedna piosenka Comy (haha, bo trzeba było zdążyć na autobus). Było booosko!
I na koniec coś bardzo dla mnie ważnego... wiążącego się z kropeczką na górze. Muzyka. W tym roku o wiele więcej uwagi poświęciłam 'starym' płytom, niż tym wydanym w 2011... ale albumem, który absolutnie zawładnął moim sercem jest Light after dark Clare Maguire.
No comments:
Post a Comment